piątek, 5 sierpnia 2016

Tatry, Pieniny



Tatry, Tatry, Tatry i ….Pieniny! Główny cel obecnego sezonu został zaliczony. Oczywiście sezon w pełni i na kilka pomniejszych wycieczek jeszcze się zapewne wybiorę…. Ale wracając do tematu. 
Kilkudniowy wypad w Tatry i Pieniny. To co sobie nakreśliłem przed wyjazdem, zrealizowałem w 100%. A muszę przyznać, że tym razem przyłożyłem się do planu wycieczki. Urlop jest, trasy zakreślone. Jedyne czego się obawiałem to pogoda. Śledziłem chyba wszystkie dostępne serwisy pogodowe i po analizie zapadła decyzja 2-5 sierpnia. 80%, że nie będzie deszczu, a jeśli już to małe przelotne opady. I na szczęście prognozy o dziwo tym razem się sprawdziły. Nie spadła ani kropla deszczu. Może nie było rewelacji, bo niebo zachmurzone co psuło czasami górskie widoki, ale przed wyjazdem taką aurę brał bym w ciemno. „Oj synoptycy jak Wyście mnie tym razem zaimponowali….” Temperaturowo też było różnie jak to w górach. Były momenty, w których bardzo żałowałem że nie zabrałem typowo letnich ciuchów motocyklowych, ale były też i takie, że temperatura spadała do 18-19 stopni. Na jazdy wycieczkowe miałem drugi i trzeci dzień pobyt. Pierwszy i ostatni to dojazd i powrót.

 No z jednym wyjątkiem pierwszego dnia, gdzie po krótkim odpoczynku wybrałem się na przejażdżkę pod Wielką krokiew. Jednak nie skocznia była tu celem.


Wielka, średnia i mała Krokiew

 Celem była jazda bardzo fajną drogą górską Oswalda-Balzera. Podczas tego mojego krótkiego pobytu wracałem na nią jeszcze trzykrotnie. Jak się domyślacie bardzo mi się spodobała. Więcej o tej drodze przeczytanie tu:



Ja ze swej strony dodam tyle, że może trafiłem na „właściwy moment” ale ani razu trasa ta nie była zatłoczona, zakorkowana. Powiedział bym nawet, że było dość luźno. No oprócz jednego zabawnego poniekąd „incydentu” gdzie Baca akurat owce prowadził. 
niespodzianka na drodze Oswalda-Balzera


Dzień drugi właściwy dzień wycieczkowy to trasa po polskich Pieninach, okolice Dunajca i jeziora Czorsztyńskiego. W drodze powrotnej zahaczyłem też o „Przełom Białki” i zabytkowy kościółek w Dębnie ( to w nim Janosik z Maryną brali ślub). Po dojechaniu do Bukowiny stwierdziłem, że jest za wcześnie aby kończyć z jazdą, poza tym szkoda mi było ładnego dnia. Nie zatrzymując się, udałem się w kierunku Łysej Polany i dalej na Słowacje. Tam nakręciłem jeszcze z 60km zatrzymując się w ciekawych punktach widokowych. Zrobiłem także przy okazji zakupy. Tradycyjnie czekolada Studencka i zgrzewka „Kofoli”,  czyli kultowy napój naszych południowych sąsiadów. Kto pił to wie o czym mówię. Kto jeszcze nie próbował to najwyższa pora  skosztować. Niestety w Polsce nie do kupienia. Na koniec dnia jeszcze raz droga Oswalda-Balzera. W sumie ponad 220 km przejechane w tym dniu. Czy to dużo czy mało? Niby nie dużo, ale inaczej się jedzie ze średnią prędkością 80 km po prostej, a inaczej 40km/h po górskich serpentynach. Podsumowując był to bardzo udany dzień.


plan wycieczki w Pieniny i nie tylko










powyższe zdjęcia z Pienin i spływ Dunajcem


punkt widokowy na zamek w Niedzicy i zaporę



widok na zamek Czorsztyński i jezioro


jezioro czorsztyńskie


kościółek w Dębnie (to tu Janosik i Maryna brali ślub)





zdjęcia powyżej to "Przełom Białki"

słowackie tatry

słowackie tatry

a tu już blisko polskiej granicy

punkt widokowy przy drodze
Oswalda-Balzera


powyższe zdjęcia to jeden z punktów widokowych na drodze
Oswalda-Balzera



Dzień trzeci wycieczkowy, to zasadniczy dzień mojej podróży w Tatry. To głównie dlatego tu przyjechałem. A więc „Tour de Tatry 2016”. Tak okrążenie Tatr było moim marzeniem, które właśnie zrealizowałem. Trasa zaplanowana na 215km. Wyszło troszkę więcej.Tym razem granicę przekroczyłem nie na Łysej Polanie ale przez przejście Jurgów. I muszę powiedzieć, że to o wiele lepsze rozwiązanie. W porównaniu z Łysą Polaną ruch praktycznie zerowy.


 Znowu powrócę do pogody. Dopisała bo nie padało, aczkolwiek zachmurzenie zwłaszcza w rejonie Słowackich Wysokich Tatr mogło być mniejsze. Między Tatrzańską Łomnicą a Sczyrbskim Jeziorem było duże. W Tatrzańskiej Łomnicy nawet zdjęć nie robiłem bo nie było czego, góry utonęły w chmurach. Ograniczyło to bardzo podziwianie pięknych wysokogórskich krajobrazów, ale nie narzekając przyjemność z jazdy była i tak ogromna, a banan z gęby nie schodził. Od Liptowskiego Mikulasza pogoda się bardzo poprawiła zarówno pod względem temperatury (ok. 29-30st) jak i widoczności. Tatry okrążone, parę zdjęć się udało zrobić, wrażenia pozostaną na długo ze mną. Jazda po Słowacji jest rewelacyjna. 80% trasy to właśnie Słowacja. Dobrej jakości nawierzchnia, luźno na drogach zwłaszcza tych turystycznych trasach, przepiękne widoki, wielka przyjemność z jazdy. Czego chcieć więcej?...
wycieczka dookoła tatr
 

skocznia narciarska w Strbské Pleso





Strbské Pleso

zasłonięte szczyty w Strbské Pleso



piękne widoki w Wysokich słowackich tatrach





w drodze na Liptovski Mikulas



Liptovska Mara










widok z wysoka na Liptovska Mara







a tu już Polska, okolice Zębu i Poronina


Giewont jak żywy






A po głowie chodzą mi już następne pomysły na kilkudniowe moto wypady. Karkonosze? Ziemia Kłodzka? Tak! Ale to już w przyszłym sezonie.



Dzień czwarty, to już dzień powrotu. Wstałem wyjątkowo wcześnie, żeby pstryknąć fotkę wschodu słońca (4:50 a.m). 


Wschód słońca nad Tatrami


Śniadanie i w drogę. Jeszcze podjechałem do wcześniej upatrzonej bacówki zaopatrzyć się w świeżutkie „oscypki” i po 3 i pół godzinie jazdy byłem w domu.
 
pojazd załadowany, czas wracać

 Całość wypadu to prawie 900 km bez najmniejszych problemów technicznych ze strony moto ani żadnych innych. Same dobre, pozytywne wrażenia. Jeszcze dwa zdania o zakwaterowaniu. Jako bazę wybrałem Bukowinę Tatrzańską w ośrodku Grand Stasinda. 
 
widok z okna pokoju hotelowego



Rewelacyjne miejsce, o którym dużo można pisać ale tylko pozytywnie. Zdala od zgiełku ulicznego z pięknym górskim widokiem i  wspaniałym jedzeniem. Polecam każdemu!
mapa dojazdu Bukowina Tatrz.-Czeladź

3 komentarze:

  1. Super sprawa i dowód na to że nie trzeba mieć "litra" pod tyłkiem żeby realizować wspaniałe trasy motocyklem :)

    Zapraszamy do nas zplecaczka.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super wycieczka mi niestety i stety ślub pokrzyżował wszystkie moto plany :( mam nadzieję że nie raz spotkamy się na trasie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne te nasze góry, a na Twoich zdjęciach widać to bardzo wyraźnie. Dawno już nie odwiedzałem Tatr i Pienin, a czas najwyższy to zmienić.

    OdpowiedzUsuń