Tatry, Tatry, Tatry i ….Pieniny! Główny cel obecnego sezonu
został zaliczony. Oczywiście sezon w pełni i na kilka pomniejszych wycieczek
jeszcze się zapewne wybiorę…. Ale wracając do tematu.
Kilkudniowy wypad w Tatry
i Pieniny. To co sobie nakreśliłem przed wyjazdem, zrealizowałem w 100%. A
muszę przyznać, że tym razem przyłożyłem się do planu wycieczki. Urlop jest,
trasy zakreślone. Jedyne czego się obawiałem to pogoda. Śledziłem chyba
wszystkie dostępne serwisy pogodowe i po analizie zapadła decyzja 2-5 sierpnia.
80%, że nie będzie deszczu, a jeśli już to małe przelotne opady. I na szczęście
prognozy o dziwo tym razem się sprawdziły. Nie spadła ani kropla deszczu. Może
nie było rewelacji, bo niebo zachmurzone co psuło czasami górskie widoki, ale
przed wyjazdem taką aurę brał bym w ciemno. „Oj synoptycy jak Wyście mnie tym
razem zaimponowali….” Temperaturowo też było różnie jak to w górach. Były
momenty, w których bardzo żałowałem że nie zabrałem typowo letnich ciuchów
motocyklowych, ale były też i takie, że temperatura spadała do 18-19 stopni. Na
jazdy wycieczkowe miałem drugi i trzeci dzień pobyt. Pierwszy i ostatni to
dojazd i powrót.
No z jednym wyjątkiem pierwszego dnia, gdzie po krótkim odpoczynku
wybrałem się na przejażdżkę pod Wielką krokiew. Jednak nie skocznia była tu
celem.
|
Wielka, średnia i mała Krokiew |
Celem była jazda bardzo fajną drogą górską Oswalda-Balzera. Podczas tego
mojego krótkiego pobytu wracałem na nią jeszcze trzykrotnie. Jak się domyślacie
bardzo mi się spodobała. Więcej o tej drodze przeczytanie tu:
Ja ze swej strony dodam tyle, że może trafiłem na „właściwy
moment” ale ani razu trasa ta nie była zatłoczona, zakorkowana. Powiedział bym
nawet, że było dość luźno. No oprócz jednego zabawnego poniekąd „incydentu” gdzie
Baca akurat owce prowadził.
|
niespodzianka na drodze Oswalda-Balzera |
Dzień drugi właściwy
dzień wycieczkowy to trasa po polskich Pieninach, okolice Dunajca i jeziora
Czorsztyńskiego. W drodze powrotnej zahaczyłem też o „Przełom Białki” i
zabytkowy kościółek w Dębnie ( to w nim Janosik z Maryną brali ślub). Po dojechaniu
do Bukowiny stwierdziłem, że jest za wcześnie aby kończyć z jazdą, poza tym
szkoda mi było ładnego dnia. Nie zatrzymując się, udałem się w kierunku
Łysej Polany i dalej na Słowacje. Tam nakręciłem jeszcze z 60km zatrzymując się
w ciekawych punktach widokowych. Zrobiłem także przy okazji zakupy. Tradycyjnie
czekolada Studencka i zgrzewka „Kofoli”, czyli kultowy napój naszych południowych sąsiadów.
Kto pił to wie o czym mówię. Kto jeszcze nie próbował to najwyższa pora skosztować. Niestety w Polsce nie do
kupienia. Na koniec dnia jeszcze raz droga Oswalda-Balzera. W sumie ponad 220 km przejechane w tym dniu. Czy to dużo czy mało?
Niby nie dużo, ale inaczej się jedzie ze średnią prędkością 80 km po prostej, a
inaczej 40km/h po górskich serpentynach. Podsumowując był to bardzo udany
dzień.
|
plan wycieczki w Pieniny i nie tylko |
|
|
|
|
|
powyższe zdjęcia z Pienin i spływ Dunajcem |
|
punkt widokowy na zamek w Niedzicy i zaporę |
|
widok na zamek Czorsztyński i jezioro |
|
jezioro czorsztyńskie |
|
kościółek w Dębnie (to tu Janosik i Maryna brali ślub) |
|
zdjęcia powyżej to "Przełom Białki" |
|
słowackie tatry |
|
słowackie tatry |
|
a tu już blisko polskiej granicy |
|
punkt widokowy przy drodze Oswalda-Balzera |
|
powyższe zdjęcia to jeden z punktów widokowych na drodze Oswalda-Balzera |
Dzień trzeci wycieczkowy,
to zasadniczy dzień mojej podróży w Tatry. To głównie dlatego tu przyjechałem. A więc
„Tour de Tatry 2016”. Tak okrążenie
Tatr było moim marzeniem, które właśnie zrealizowałem. Trasa zaplanowana na
215km. Wyszło troszkę więcej.Tym razem granicę przekroczyłem nie na Łysej Polanie ale przez przejście Jurgów. I muszę powiedzieć, że to o wiele lepsze rozwiązanie. W porównaniu z Łysą Polaną ruch praktycznie zerowy.
Znowu powrócę do pogody. Dopisała bo nie padało, aczkolwiek
zachmurzenie zwłaszcza w rejonie Słowackich Wysokich Tatr mogło być mniejsze.
Między Tatrzańską Łomnicą a Sczyrbskim Jeziorem było duże. W Tatrzańskiej Łomnicy nawet zdjęć nie robiłem bo nie było czego, góry utonęły w chmurach. Ograniczyło to
bardzo podziwianie pięknych wysokogórskich krajobrazów, ale nie narzekając przyjemność
z jazdy była i tak ogromna, a banan z gęby nie schodził. Od Liptowskiego
Mikulasza pogoda się bardzo poprawiła zarówno pod względem temperatury (ok. 29-30st)
jak i widoczności. Tatry okrążone, parę zdjęć się udało zrobić, wrażenia
pozostaną na długo ze mną. Jazda po Słowacji jest rewelacyjna. 80% trasy to właśnie Słowacja. Dobrej jakości nawierzchnia, luźno na drogach zwłaszcza tych turystycznych trasach, przepiękne widoki, wielka przyjemność z jazdy. Czego chcieć więcej?...
|
wycieczka dookoła tatr |
|
skocznia narciarska w Strbské Pleso |
|
Strbské Pleso |
|
zasłonięte szczyty w Strbské Pleso |
|
piękne widoki w Wysokich słowackich tatrach |
|
w drodze na Liptovski Mikulas |
|
Liptovska Mara |
|
widok z wysoka na Liptovska Mara |
|
a tu już Polska, okolice Zębu i Poronina |
|
Giewont jak żywy |
A po głowie chodzą mi już następne pomysły na
kilkudniowe moto wypady. Karkonosze? Ziemia Kłodzka? Tak! Ale to już w
przyszłym sezonie.
Dzień czwarty, to już dzień powrotu. Wstałem wyjątkowo
wcześnie, żeby pstryknąć fotkę wschodu słońca (4:50 a.m).
|
Wschód słońca nad Tatrami |
Śniadanie i w drogę.
Jeszcze podjechałem do wcześniej upatrzonej bacówki zaopatrzyć się w świeżutkie
„oscypki” i po 3 i pół godzinie jazdy byłem w domu.
|
pojazd załadowany, czas wracać |
Całość wypadu to prawie 900
km bez najmniejszych problemów technicznych ze strony moto ani żadnych innych.
Same dobre, pozytywne wrażenia. Jeszcze dwa zdania o zakwaterowaniu. Jako bazę
wybrałem Bukowinę Tatrzańską w ośrodku Grand Stasinda.
|
widok z okna pokoju hotelowego |
Rewelacyjne miejsce, o
którym dużo można pisać ale tylko pozytywnie. Zdala od zgiełku ulicznego z
pięknym górskim widokiem i wspaniałym
jedzeniem. Polecam każdemu!
|
mapa dojazdu Bukowina Tatrz.-Czeladź |
Super sprawa i dowód na to że nie trzeba mieć "litra" pod tyłkiem żeby realizować wspaniałe trasy motocyklem :)
OdpowiedzUsuńZapraszamy do nas zplecaczka.blogspot.com :)
Super wycieczka mi niestety i stety ślub pokrzyżował wszystkie moto plany :( mam nadzieję że nie raz spotkamy się na trasie :)
OdpowiedzUsuńPiękne te nasze góry, a na Twoich zdjęciach widać to bardzo wyraźnie. Dawno już nie odwiedzałem Tatr i Pienin, a czas najwyższy to zmienić.
OdpowiedzUsuń